sobota, 28 sierpnia 2010

Światło vs muzyka planet

Druga edycja Międzynarodowego Festiwalu Światła Skyway'10 w Toruniu tym razem zgromadziła instalacje zainspirowane Układem Słonecznym. Pozytywnym elementem jest to, że akcja Festiwalu nie ogranicza się tylko do obszaru Starówki, ale powoli rozkwita również w innych częściach miasta.

Performance ma to do siebie, że aby się dobrze w nim poczuć, to odbiorca musi uchwycić metafizyczny kontakt z danym dziełem. A Skyway na performance się opiera. Prawdziwym sukcesem każdego artysty jest dopiero to, gdy dana instalacja przedostanie się pod strzechę.
Przyznaję, że niektóre propozycje Festiwalu A.D.2009 były inspirujące i z pewnością wiele detali mogło nam umilić domowe pielesze.
Tym razem takich propozycji było moim zdaniem mniej. Chociaż jedna z instalacji znajdzie u mnie zastosowanie podczas organizacji tegorocznego sylwestra. :))))
A poza tym Festiwal był taki sobie. Nie wydaje mi się, aby dobrym pomysłem było skupianie się na projekcji obrazu na fasadach budynków i murach. Światło przecież można wyeksponować nie tylko w taki sposób. A po moim prawie 1,5 godzinnym marszu od planety do planety, odniosłem wrażenie schematyczności wypowiedzi.
Innymi słowy - na kolana rzucony nie zostałem.
Chociaż jest światełko w tunelu. Tym razem zaproponowano akcję "Włącz się". Pozawalała ona mieszkańcom miasta na przedstawienie własnych instalacji. Jeżeli ta propozycja zostanie utrzymana, to kto wie czy w przyszłym roku i na mojej ulicy nie pojawi się jakiś, świetny element  świetlny :) Kilka pomysłów mam :) Wszystko zależy o tematu i mojejgo samozaparcia.
Z przyczyn ode mnie zależnych nie mogłem uczestniczyć w sobotni wieczór w  Fireshow, które było zapowiadane jako teatr ognia i brazylijskich rytmów. Dlatego jeżeli ktoś był, to poproszę o krótką wypowiedź.

W tym roku temat, Układu Słonecznego bardzo przypominał Suitę symfoniczną "Planety" angielskiego kompozytora Gustawa Holsta (prywatnie człowieka przesiąkniętego hinduskim mistycyzmem i spirytualizmem).
Suita specjalnie popularna w Polsce, to może nie jest ,ale jeżeli chodzi o muzykę i swego rodzaju brodzenie w dźwięku, to moim skromnym zdaniem kompozycja Holsta się świetnie do tego nadaje.
Ktoś nawet zasugerował, że każda z instalacji przygotowana przez artystów mogłaby być zilustrowana muzycznie fragmentami wymienionej suity.
Ja tak daleko się w swoich sugestiach nie posuwam. Pomimo, że Holst (w obszarze muzyki klasycznej) należy do kompozytorów współczesnych, to twórczość muzyka i twórczość artystów Festiwalu dzielą lata świetlne.
Aby nie było tak sucho proponuję posłuchać fragmentu Suity op 32 Gustava Holsta (dawniej von) "Jupiter. The bringer of jollity"


Dla osób lubujących się we francuskich komediach podpowiem, że fragment ten został wykorzystany m.in. w filmie "Kobieta na Marsie, mężczyzna na Wenus" w reżyserii Pascal Pouzadux.

Od siebie dodam jeszcze jeden fragment suity gratis:). "Mercury. The winged messenger"


Jeżeli, ktoś będzie miał skojarzenia ze Strawińskim, to dodam, że ja też mam takowe.

ps. G.Holst zawarł w swojej sucie muzyczną interpretacje 7 planet (Ziemia wypadła z orbity zainteresowań kompozytora). W 1930 roku odkryto Plutona i nazwano go 9 planetą Układu Słonecznego. Jednak Holst nie chciał dokomponować ostatniego fragmentu do ukończonej już uprzednio suity. Zrobił to dopiero 2000 roku Collin Matthews. Dowcip polega na tym, że w 2006 roku Międzynarodowa Unia Astronomiczna stwierdziła, że Pluton nie "trzyma się" standardów planety i wyrzuciła ten obiekt z katalogu planet systemu słonecznego. W ten oto sposób, wyszło na nie żyjącego już od wielu lat G.Holsta, no i suita grana jest po staremu :)

7 komentarzy:

  1. Z całego Festiwalu mi najbardziej podobały się afisze :P Ale może za rok, gdy druga strona Wisły rozbłyśnie Twoimi instalacjami to zmienię zdanie ;) Póki co choć tematy kosmiczne, nie czułem się porwany ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli wrażenia mamy podobne Szlomo. Ty nie zostałeś porwany, a ja nie zostałem rzucony.
    Jak tylko ogłoszą Skyway 2011, to ja w te pędy zapalę świeczkę i na środku ulicy wielkie szoł:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, wszystkie opinie, które dotąd słyszałam, były krytyczne. Pod artykułem na Gazecie można przeczytać wypowiedzi osób obecnych na zeszłorocznej imprezie, urzeczonych tamtymi atrakcjami - i niestety, rozczarowanych drugą edycją.

    Mnie osobiście bardzo podoba się pomysł "Włącz się!" - zabawny w kontekście światła, no i wyraźnie angażujący widza. Jeśli w przyszłym roku Skyway się odbędzie, koniecznie warto by tę ideę przywrócić. Nawet nie tylko dla łuny nad Podgórzem :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewenement. Zakładam, że jak w przyszłym roku rozpocznę procedurę iluminacji Podgórza (no przynajmniej najważniejszego fragmentu:)), to mogę liczyć na Twoje wsparcie :)
    Koncepcyjne, techniczne i moralne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moralne, zwłaszcza moralne! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam na wyrywki i może niezbyt dokładnie, ale kawałek: "Suita specjalnie popularna w Polsce, to może nie jest ,ale jeżeli chodzi o muzykę i swego rodzaju brodzenie w dźwięku, to moim skromnym zdaniem kompozycja Holsta się świetnie do tego nadaje.", ten kawałek jednak mnie zafrapował. Samo "brodzenie w dźwięku" jest ciekawe stylistycznie, a jakby przeczytać ze zrozumieniem całe zdanie i spróbować je zajarzyć, to robi się ciekawiej jeszcze, gdyż... Gdyż kompozycja Holsta do czego się nadaje? Czepiam się. Chodzi o to, żeby brodzić, znaczy iść po kostki w czymś, zatem jeżeli chodzi o muzykę i brodzenie, to kompozycja tego zdania nadaje się do tego wybornie. Pobłądziłem, porodziłem, teraz broczę. I też będę niepopularny. Brodząc w długości dźwięku samotności... Ech...

    OdpowiedzUsuń
  7. Drogi Anonimowy (co i tak wiemy o kogo chodzi):)
    Rozumiem, że mój język/styl może u co wrażliwszych budzić frustrację. Jedynym wyjściem z tej niebezpiecznej sytuacji jest czytanie bloga na wyrywki i niezbyt dokładnie. Dlatego totalne załamanie nerwowe tobie nie grozi. Poza tym jesteś duży chłop i kilka źle postawionych przecinków nie powinno ciebie zabić.
    "Brodzenie w dźwięku". Hmmm. Na początku chciałem napisać "taplanie się w dźwięku", ale pomyślałem, że "brodzenie" będzie bardziej przyswajalne. Poza tym brodzenie jest od brodu, a taplanie się - chyba od Tapolca. A kto z nas wie gdzie leży Tapolec:)?
    Na cóż mi tworzyć kolejne stresogenne historie :))))

    OdpowiedzUsuń