sobota, 14 sierpnia 2010

Łabędzie na Chwałę Bożą

Muzyka i .... kolejna odsłona.
Zastanawiałem się czy rozpocząć od wiszących ogrodów Semiramidy, czy raczej bez ogródek  powiedzieć, że tym razem zajmę się kastratami.
Ponieważ sprawa jest poważna legendy o Semiramidzie sobie podaruję
i od razu przejdę do książki Danuty Gwizdalanki "Muzyka i płeć". Jeden cały rozdział został poświęcony Farinellemu i jemu podobnym fajnym chłopakom, których głosów nie usłyszymy, bo podobno ich już nie ma od kilku stuleci.
Dla fanów krwawych scen, ze szczegółami opisano metody kastracji, na które zgadzał się papież, gdyż ładne głosy należy utrwalać na Chwałę Bożą. Później inny papież się z tego wycofał, a kolejny w ogóle zakazał. Jakoś papieże nie mogli się zdecydować, czy być za czy przeciw. Jakby nie było, jeżeli ktoś się zgodził na kastrację, to można było ją wykonać, a jak ktoś się nie zgodził, to się go przekonywało.
Generalnie kastraci byli otoczeni wianuszkiem wiernych fanek, niczym dzisiejsze gwiazdy i gwiazdeczki muzyki pop. 
Dla nich specjalnie były pisane opery (np. Juliusz Cezar Haendla, została napisana dla kastrata Sensino)., które były przepustką do wielkiej kariery. Chociaż generalnie chłopcy między 8 a 12 rokiem życia mieli przechlapane.
Barokowa Europa uwielbieniem darzyła teatr, iluzję i maskarady. Tylko w owym czasie mogło się przydarzyć taki podziw dla facetów śpiewających falsetem. Chociaż i dzisiaj kontratenorzy są w cenie i potrafią zadziwić skalą głosu i możliwościami (na szczęście bez chirurgicznej interwencji). Oczywiście nie mają oni takie siły głosu jak kastraci, ale wydarcia nikt im nie ujmie. :)
Proponuje posłuchać gwiazdy rosyjskiej muzyki klasycznej w popowym repertuarze.Witalija Graczewa inaczej Vitasa Il dolce suono z opery "Łucja z Lamermooru" G.Donizetti



Najciekawsze jest to, że kiedy zakazano kastracji chłopców, ich liczba wcale nie spadła. Najczęściej tłumaczono ją pogryzieniem przez dziką świnię lub DZIKIEGO ŁABĘDZIA. Teraz inaczej będę patrzył na te ptaki. Tak jakby straciły u mnie odrobinę sympatii pomimo tego, że historia z masowymi atakami łabędzi jest wymyślona przez rodziców, którzy taką oto specyficzną formę kariery wymyślili dla swoich pociech.
Greta Garbo w roli Królowej Krystyny
Chociaż w XVII i XVIII wieku powszechna była opinia, że "eunuch wart jest więcej niż zużyty galant".
Szwedzka królowa Krystyna potrafiła wstrzymać na dwa tygodnie działania wojenne z Polską, aby kastrat Baldassare Ferri (o swojskim spolszczeniu Balcerek), mógł dotrzeć na półwysep i tam przed Jej Królewską Mością zaśpiewać.
Kiedyś już wspominałem o filmie Gerarda Corbiau "Farinelli: ostatni kastrat". Tam partie wokalne wykonywane przez aktora Stefabo Dionisi stanowiły połączenie dwóch głosów. Sopranistki Ewy Małas Godlewskiej oraz kontratenora Dereka Lee Ragina.
Oto mała próbka tego melanżu Lascia chio pianga z opery "Rinaldo" G.F.Haendla



Generalnie Panowie bez - co tutaj dużo ukrywać - jaj, posiadali jedną wadę mogli mieć problem z wymową głoski "r" w wyniku odmiennie ukształtowanej krtani.
Hmmm znam kilka osób, które mają taki problem. Ale one są ...
A poza tym w Toruniu swego czasu przetrzebiono trochę populacje łabędzi. Może zrobiono to za późno. :)

ps. w Książce jest wiele innych ciekawych wręcz nieprawdopodobnych historii.

4 komentarze:

  1. No proszę, nie wiedziałam, że Ewa Małas Godlewska... dubbingowała Farinelliego ;-) A historia z łabędziami bardzo pouczająca!

    P.S. Kogo znasz, kto nie wymawia "r"?? Pokaż mi palcem, a zniszczę! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dubbingowała tylko partie wokalne do spółki z amerykańskim kontratenorem. Dodatkowo w paryskim studio Farinellemu zmontowano elementy wokalne, których żaden śpiewak normalnie nie jest w stanie z siebie wygenerować :)
    Czyli tak na prawdę ten śpiew w filmie, to taka ściema :)

    ps. Kogo ja znam z ta subtelną dysfunkcją :)? Zachowam to dla siebie. Nie chcę, aby te osoby (pokazane palcem) nagle zapałały taką niechęcią do ptactwa, że nie nawet piórko nie ostanie. Ewenement a powiedz "rollercoaster". :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No wreszcie coś quasi-biblijnego :P Eunuchy są dość biblijne i to nie wyraz mojego antyklerykalizmu :P a po prostu wspomnienie dworzanina etiopskiej królowej Kandaki rymuje się z ptaki, zatem tak mi się podwójnie skojarzyło :P Bloguj Wuju, a zdrowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. :) Ja to bym jeszcze zrymował ze słowem "raki".
    Ponieważ powszechnie wiadomo, że niedaleko padają raki od Kandaki. :) Ale że "quasi", czyni wielką różnicę (podobnie jak "prawie"), to przyjmuję, że mój blog może nawet mieć charakter ekumeniczny :) Może ale nie musi. :)

    OdpowiedzUsuń