Pewien londyński kardiochirurg zachęcał każdego pacjenta do słuchania przed operacja utworów Bacha w wykonaniu Goulda.
Nie wiem czy była to tylko troska o zdrowie pacjentów, czy też uświadomienie poniektórym, że nic gorszego nie może ich już spotkać.
Gdyby pacjenci wiedzieli (może niektórzy wiedzieli) jakim ekscentrykiem, a dokładnie mówiąc świrem, był kanadyjski pianista Glenn Gould, nie powierzaliby być może tak ochoczo swojego życia chirurgowi.

Po, jak się okazało śmiertelnym, wypadku fortepianu (spadł z rampy w trakcie transportu i pękł) Gould był załamany. Praktycznie przestał grać. Chociaż jeszcze przez wiele lat po tym incydencie pianista walczył o to , aby jego instrument na nowo ożył.
Jeżeli ktoś chciałby zapoznać się z biografią Glenna Goulda, przez pryzmat jego ulubionego fortepianu, to wymieniona książka będzie doskonałą lekturą.
A jeżeli, ktoś chciałby zapoznać się z samym Gouldem, to proponuję zobaczyć fragment filmu z zarejestrowaną Partitą nr 4 Jana Sebastiana Bacha (BWV 828). Można przeprowadzić konkurs, wymień 10 dziwacznych zachowań pianisty.
Dla miłośników klawesynu, ta sama Partita nr 4 w wykonaniu Petera Jana Beldera
ps. gwoli ścisłości nie tylko G.Gould miewał odskoki od normy. W książce opisani są m.in. tacy mistrzowie klawiatury jak Horoviz, czy Rubinstein. Panowie potrafili zaskoczyć niekonwencjonalnością. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz