poniedziałek, 26 lipca 2010

Smyczek mimozy


Pałac w Ostromecku  k.Bydgoszczy chyba po raz pierwszy gościł tak chudą skrzypaczkę –upss wątłą (taka fajna mimozowata).
Mógłbym powiedzieć, że stanowiła ona dla mnie godną konkurencję. Niestety ja nie gram tak ładnie na skrzypcach. 

Ciekawe jak wypadłaby konfrontacja pomiędzy Mariką Przybył (zdjęcie poniżej - te zrobione komórka nie wyszło) a Konstantym Andrzejem Kulką. Wagowo Kulka wygrywa w przedbiegach. 
Po tych luźnych uwagach na temat tuszy muzyków czas na kilka zdań o koncercie, który odbył się w tak uroczej scenerii.
MARIKA PRZYBYŁ QUINTET, to zespół grający na instrumentach smyczkowych. Skrzypce, altówka i wiolonczela. Niedzielne popołudnie było doskonałą okazją do wysłuchania kilku utworów kompozytorów muzyki klasycznej. Chociaż na klasyce się nie kończyło.

 W związku z tym przedstawiam klasyczne menu, tego kameralnego koncertu:

J. Strauss "Sztuka i natura"
P.Czajkowski "Melodia"
J. Strauss "Wiedeńska krew"
F. Kreisler "Radość miłości"
F. Kreisler "Cierpienia miłości"
L. Bonfa "Manha de carnaval
V. Monti "Czardasz"
C. Gardel "Por una cabeza"
J. Williams "Lista Schindlera"
S. Iradier "Paloma"
J. Gade "Jaolusie"
V. Youmans "Tea for two"
A. Piazzola "Oblivion"
A. Piazzola "Adios nonino"
P. Sarasate "Melodie cygańskie"

Ktoś może powiedzieć, że to typowe granie do kotleta. Hmmm…. Jeżeli tak wygląda/wysłucha granie do kotleta, to ja z chęcią będę się tutaj stołował.
Z drugiej strony skład osobowy kwintetu wprowadza w familiarną atmosferę ponieważ Mirosław Przybył śmigał na altówce. Ot takie tam rodzinne muzykowanie. Ale o ile sobie przypominam, to w tym samym czasie na Nowym Rynku w Toruniu koncertował Paweł Wakarecy syn byłego dyrektora Toruńskiej Orkiestry Kameralnej i współtwórca międzynarodowego letniego festiwalu Toruń – Muzyka i Architektura. Można śmiało powiedzieć, że rodzina to potęga(no chyba, że to tylko bardzo daleko posunięta zbieżność nazwisk). Na szczęście Marika i Paweł mają talent.
Marika Przybył jest absolwentką PZSM w Bydgoszczy (19-latka). Dziewczyna startuje z wysokiego poziomu. Kulka - czas powoli szykować się na emeryturę.
Ponieważ, z tego co mi wiadomo to nasza skrzypaczka nie wydała jeszcze płyty, dlatego proponuję posłuchać "Czardasza" Vittorio Montiego w wykonaniu starszej koleżanki. 

Uwaga: Czardasz w opracowaniu klasyczno-jazzowym. Pani Katica Illenyi (jej płyty w Polsce praktycznie nie do dostania) i Pan Kornel Fekete - Kovacs.


A jeszcze jedno. W trakcie koncertów kameralnych, osoba prowadząca zawsze zapodaje jakiś żart. I tym razem bez dowcipów się nie obyło. Doliczyłem się czterech. Jeden został spalony przez prowadzącego, dwa słyszałem już wcześniej, a czwarty mnie rozbawił.

W pokoju hotelowym dzwoni telefon. Słodki głos w słuchawce pyta:
- Dzień dobry. Czy to Pan zamawiał budzenie na godzinę 7.00?
- Tak  ja.
- No to szybciutko, szybciutko, bo już prawie dziewiąta. 

Żart może mało związany jest z muzyką, ale wywołał uśmiech na mej twarzy.

Słuchacze koncertu i goście Pałacu w Ostromecku mogli wpisać się na listę popierającą Bydgoszcz w staraniach o Europejską Stolice Kultury 2016 – czyż to nie słodkie. Ja jestem za tym, aby każde miasto było stolicą kultury, dlatego popieram Bydgoszcz chociaż nie popieram prezydenta Bydgoszczy i jego partyzanckich metod (słowa należy dotrzymywać Panie Prezydencie). To tyle jeżeli chodzi o deklaracje lokalno polityczne, które wdarły się do tego prawie klasycznego blogu.

Ale aby tradycji stało się zadość posłuchajmy jeszcze jednego miłego dla ucha kawałka.

Dla Państwa. "Wiedeńska Krew" Johanna Straussa.

4 komentarze:

  1. Paweł Wakarecy nie jest synem b.dyrektora TOKu Marka Wakarecego...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... nie jest synem. To może chociaż bratankiem :)
    A Marek nie mógłby, go usynowić :)
    Przepraszam od razu rodziców Pawła, ale ich biologiczne powiązanie z pianistą (trzymam kciuki za sukces), psuje mi kompozycje bloga. A kreślić przecież nie będę :)
    A może ogłosimy konkurs - czyim synem mógłby być Paweł Wakarecy? :)
    Anonimowy - dziękuje za informację. Mam nadzieję, że jest bardziej sprawdzona niż moja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Monmar- w ogóle kiepsko Ci idzie w diedzinie koneksji rodzinnych. Sprawdź jeszcze raz ten kwintet Mariki a dowiesz się więcej…

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy. Dlaczego mam coś sprawdzać.
    Jeżeli coś wiesz, to może nie ukrywaj, tylko powiedz tzn.napisz.
    Poza tym trochę za dużo tych zbieżności nazwisk :)
    Nie sądzę,aby rodzina (bliższa czy dalsza) nie chciała się przyznać do tak utalentowanych młodych ludzi.
    Na razie musi zostać tak jak napisałem.
    ps. Naturalnie trzymam kciuki za Pawła :)

    OdpowiedzUsuń