wtorek, 12 października 2010

Smyczkowa potyczka z orkiestrą dętą

W Toruniu 26 września koncertem zespołu KROKE rozpoczęła się trzecia edycja Międzynarodowego Festiwalu Gwiazd "FORTEpiano". 
Jak czytam słowo "gwiazda", to zawsze się zastanawiam, czy ja tę gwiazdę znam, ponieważ etykietka gwiazdy jest często bardzo umowna. Przykładem może być sławny z TVN "Taniec z Gwiazdami". W wielu przypadkach mam problem z identyfikacją gwiazdy. 
Najwidoczniej kiepski ze mnie astronom (chociaż w tym wypadku, to pewnie i astrolog) i każdemu we własnym sumieniu pozostawiam ocenę ilości gwiazdy w gwieździe :)
Anna Maria Staśkiewicz
Ale wróćmy na toruńskie podwórko. Pomimo, że nie jestem zwolennikiem festiwali gdzie jest tzw. szwarc mydło i powidło, to nie jestem też zwolennikiem ostentacyjnego ignorowania wszelkich koncertów z tego typu festiwalem związanych. Ostatniej niedzieli miałem przyjemność wysłuchania Wariacji Goldbergowskich Jana Sebastiana Bacha w wykonaniu tria smyczkowego Anny Marii Staśkiewicz (skrzypce), Artura Rozmysłowicza (altówka) i Marcina Zdunika (wiolonczela). 


Marcin Zdunik
O Pani A.M.Staskiewicz i Panu M.Zduniku  (Fryderyk 2010 za koncerty wiolonczelowe J.Haydna) miałem okazję już kiedyś wspomnieć i wypomnieć im, popełnienie płyty "Aqua e vinho", która nadal towarzyszy mi w dalszych i bliższych podróżach samochodem. Tym razem, z przyczyn zapewne obiektywnych Panią Katarzynę Budnik-Gałązkę (jedną ze współtwórczyń płyty), zastąpił A.Rozmysłowicz, co nie odebrało uroku koncertowi. Rozmysłowicz jest na stałe związany z Orkiestrą Filharmonii Wrocławskiej oraz jest członkiem "Lutosławski Quartet", którego płyta była nominowana do nagrody Fryderyk 2009.

Artur Rozmysłowicz
Tyle tytułem przedstawieniai wykonawców. O ile sobie przypominam, o Wariacjach Goldbergowskich już kiedyś też mówiłem (na szczęście postów nie jest, aż tak wiele aby się w nich pogubić, a w przyszłości postaram się je "otagować"), ale starego dobrego Bacha nigdy za wiele. Zwłaszcza, gdy jest przygotowane na instrumenty smyczkowe. Przypomnę, że kompozytor stworzył utwór z myślą o klawesynie. Dlatego tak ciekawa jest aranżacja, gdzie partie basowe wykonuje wiolonczela. Doprawdy nowa jakość estetyczna :)
Toruński "Dwór Artusa" (będę tym złym ptakiem co gniazdo kala) nie jest najlepszą salą na wykonywanie kameralnych koncertów. Czasami równie dobrze koncert mógłby odbyć się gdzieś na ulicy. Pomimo tego, że organizatorzy starają się jak mogą, aby stworzyć odpowiednią atmosferę, często w skupieniu słuchacza przeszkadzają albo sprzętowe niedoskonałości albo inna akustyczna wpadka.
Niestety i tym razem nie obyło się bez komicznego incydentu.
Bo wyobraźmy sobie. Trójka wykonawców na scenie tylko w blasku świec i oświetlonych pulpitów, buduje napięcie związane z kompozycją. Słuchacze milczą. Nawet nikomu nie przychodzi do głowy, aby ten nastrój zburzyć oklaskami. Każdy wyczekuje kolejnego fragmentu (Wariacje zbudowane są z 32 części, w sumie to 32 wariacje) i już smyczki poszybowały w stronę strun...
A tutaj za oknem ORKIESTRA DĘTA. I czar prysł. A już tak dobrze szło. Gawiedź się rozbawiła, zdekoncentrowała. Zespół się odrobinę się skonfundował i zrobił to co mógł zrobić najlepszego w danym momencie. Po prostu przeczekał. Cale milczenie trwało z jakąś minutę dwie. A niech, ktoś posłucha ciszy przez minutę. To dosłownie wieczność.
Ehhhh później dały o sobie znać dzwony kościelne. I tak między nami, to jeden z kolejnych argumentów  mojej niechęci do tej sali.
Budowę klimatu trzeba było rozpocząć od nowa, z czym zespół doskonale sobie poradził. A słuchacze nagrodzili wykonawców długą owacją.
Gdybym miał się czepić, to chyba tylko tego, że bisów nie było :(((((

Peter - Jan Belder - Goldberg Variations BWV 988 
(niestety w posiadaniu mam tylko wykonanie na klawesyn)






Po cały zdarzeniu muzycznym, można spotkałem artystów w Zaczarowanej Dorożce, gdzie spożywając kalorie i pijąc trunki, rozdawali uśmiechy. Ale tam byłem już w zupełnie innej roli :)

FORTEpiano
Festiwal "FORTEpiano" trwa do14 listopada i każdy może wybrać dla siebie taki rodzaj duchowej rozrywki jaka mu odpowiada. Ja hołdując klasycznym tradycjom proponuję recital fortepianowy Marka Tomaszewskiego (tak, tak to ten od duetu "Marek i Wacek"). "Artysta w doskonały sposób łączy wrażliwość na klasykę z zamiłowaniem do muzyki rozrywkowej. Mariaż choć ryzykowny, wzbudza bardzo pozytywne emocje nie tylko wśród koneserów muzyki" - głosi informacja zamieszczona w programie festiwalu.

1 komentarz: