niedziela, 15 maja 2011

Forever Bach cz.3

Ciepłe letnie wieczory, caipirnha i muzyka choro.

Wymarzony początek, środek i koniec lata. A wisienką na torcie Jan Sebastian Bach - mógłby być.

Od Bacha się nie uwolnimy. Jego kolejne wcielenia muzyczne sprawiają, że można na serio nabawić się obsesji ciągłej obecności tego kompozytora.
J.S.Bach umarł – musimy przyjąć to za pewnik, chociaż obecnie świadków tego zdarzenia jest brak.

Camerata Brasil w składzie:
Henrique Cazas – cavaquinoho; Marcilio Lopes – mandolina; Paulo Sa – mandolina, Marcus Ferrer – gitara dziesięciostrunowa; Jose P.Becker – gitara; Marcello Gonalves: gitara siedmiostrunowa; Omahr Cavalhiero – kontrabas; Belo Cazes – tamburyn i inne perkusje :) (powyżej instrumenty niezbędne do choro) zgotowała, a raczej nagrała doskonałe kawałki, które można wysłuchać. Dla bardziej ruchliwych mogą być inspiracją do tańca.

Ma Kuba swoją habanerę, ma Argentyna swoje tango. A Brazylia poza sambą – posiada również choro. Choro (bardzo silnie związane z Rio de Janeiro) narodziło się blisko 150 lat temu. Prawie zagubione w latach 60-tych XX wieku, na nowo odrodziło się w następnej dekadzie i poprzez różne aranżacje trwa do dzisiaj. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że niektóre utwory, to choro.

Aby nie być gołosłownym zapodam przykład:

"Tico tico no fuba" skomponowane przez Zequinha de Abreu w wykonaniu Urszuli Dudziak




Dzięki aranżacjom Henrique Cazasa płyta „Bach In Brazil” kipi południowoamerykańską energią. Ma płyta swoje podwójne znaczenie. Z jednej strony na nowo przedstawia kompozycje J.S.Bacha z drugiej popularyzuje choro.

I niech mi ktoś powie, że Bach, to tylko skrzypeczki, klawesyn i popisy organistów.

A teraz do porównania:

Koncert podwójny D-moll – Vivace w wykonaniu Camerata Brazil



Koncert podwójny D-moll – Vivace w wykonaniu Dariusza Polack i Kamila Drzyzgula oraz Łódz Chamber Orchestra



ps. w opisie płyty jest błąd. Zacytowany powyżej Koncert podwójny d-moll na skrzypce i orkiestrę w katalogu BWV ma nr 1043, a nie jak podano 1041. Ale czy ja się czepiam??? :)

7 komentarzy:

  1. Monmarze, a czy byłeś na wczorajszej "rock-operze Krzyżacy"?:-) Jestem ciekawa Twojej opinii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi/a Ewenemencie.

    Z przykrością muszę stwierdzić, że nie byłem na tym super hiper artystycznym wydarzeniu rok-operze "Krzyżacy" w Toruniu.
    I nie dlatego, że bojkotuję musicale, ale dlatego, że sprawy rodznne (tak, mam tkowe) zmusiły mnie do pozostania w domu.
    W związku z powyższym nie mam ani opinii, ani zdania, ani uwag czyli w skrócie - nie pogadamy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy można przyjąć, że "sprawy rodzinne, które zmuszają" do pozostania w domu, to jakieś "kłopoty"? Bo nie wiem, nie znam szczegółów, a przecież wiesz, że bardzo chciał bym cię wesprzeć, pomóc ci, z troską pokiwać głową. Ja umiem kiwać głową... Tak przechylam ją na bok i w oczach mam zrozumienie i całkowitą akceptację dla największych nawet ułomności i bezeceństw rodzaju ludzkiego. Daj sobie pomóc!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem tak jest, że człowiek się wstydzi, obawia, a nawet lęka, a przecież było powiedziane: "Nie lękajcie się!". No, monmarze, nie lękaj się! Świat jest dobry i piękny, kłopoty przemijają, spokój nadciąga w rytmie walca i raz, dwa, trzy... Ukojenie... Czujesz to?

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętaj, że często pomoc można uzyskać też od osób zupełnie sobie nieznanych, od anonimowych, prawie szarych na twarzy obywateli, których mijasz codziennie w drodze do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Monmar, nie pogadamy również dlatego, że ja nie byłam;-D Pytałam właśnie dlatego, że liczyłam na Twoją relację.

    P.S. Jak miło, kiedy komentarze na blogu tak tętnią chęcią pomocy!:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewenement. Ale tak kiedyś i nie na wywołany przez Ciebie temat, to chyba pogadamy? :)

    Sama zauważyłaś jak ludzie tutaj są otwarci i pragną pomagać. Jeszcze trochę, a blog zamieni sie w "Forum Radzi" :)
    Taki Arek dla przykladu, to "pomocą" wręcz kipi. Jak go kiedyś czymś rzucę, to może mu przejdzie.
    Ponieważ jest to blog o muzycznym zacięciu, to rzucę go talerzem w ten głupi bęben, aż trójkąty zobaczy. :)
    To tyle jeżeli chodzi o moje deklaracje :)

    OdpowiedzUsuń