niedziela, 30 maja 2010

Mahlerem malowane

Gustaw Mahler miał charakter podobny do mojego.
Jednoznacznie trudny. Niestety na tym nasze podobieństwo się kończy.
Był niezwykle sumiennym kapelmistrzem, który pracy i twórczości bezwzględnie podporządkowywał rytm swojego życia. Jak już się czemuś oddał, to oddawał się bezgranicznie. Najlepiej charakteryzuje go następująca anegdota.

Nigdy nie zdarzyło się, aby pełniąc funkcję dyrygenta opuścił próbę. Ale pewnego razu kierowanie orkiestrą powierzył swemu zastępcy oświadczając, że musi wyjść na godzinę. Dokładnie po upływie wyznaczonego czasu zjawił się ponownie i stanął za pulpitem. Gdy jeden z zaprzyjaźnionych muzyków (a nie było ich wielu) zapytał o przyczynę, tego bądź co bądź niezwykłego wydarzenia, Mistrz odpowiedział z rozbrajającym spokojem "Ożeniłem się".
Myliłby się jednak ten kto uważa, że to co stworzył jest równie sztywne i nieprzystępne jak on sam. Wręcz przeciwnie. Romantyczna natura, plastyczność wypowiedzi muzycznej i liryzm stawia go w jednym szeregu z wielkimi romantycznymi kompozytorami. Wielu uważa, że nawet wyprzedził swoją epokę.
Być może dlatego jego utwory, a zwłaszcza V Symfonia cis-moll, tak często pełni rolę ilustracji filmowych.

Jest taki film "Zanim zapadnie noc", który na podstawie autobiografii, o tym samym tytule opisuje losy kubańskiego pisarza Reinaldo Arenasa. Dramatyczna historia rozgrywawa się w czasach rewolucji kubańskiej. Na domiar złego brak zrozumienia dla talentu wśród najbliższych przeplata się z problemami z homoseksualną orientacją głównego bohatera. Kuba pod rządami Fidela raczej nie sprzyjała takim imperialno-kapitalistycznym ekstrawagancjom. Autor siłą rzeczy musiał być skazany na egzystencję na marginesie życia społecznego. ( J.Bardem, J.Depp)


Ale jest taki jeden moment w filmie, kiedy to Reinaldo wraz z grupą o "odszczepieńców" zostaje zaatakowany i aresztowany przez kubańskie jednostki militarne. Cała scena jest zilustrowana jedyną z części wspomnianej V Symfonii Adagietto.Sehr langsam.
Tragiczna sytuacja. Nie ma dokąd uciec, a przecież nic złego się nie zrobiło. Nie ma nikogo, kto mógłby zapewnić bezpieczeństwo. Tak naprawdę jest się samotny z pytaniem "za co?".

Fragment filmu, o którym mowa. Wykonanie Royal Philharmonic Orchestra:



Reżyser J.Schnabel wraz z autorem muzyki do filmu C.Burwellem przemycili mniej lub bardziej świadomie filozofię, namiętność i osamotnienie bohatera.
Moim zdaniem tłumaczenie muzyki na język poezji wyglądałoby tak:

Ich bin der Welt abhanden gekommen (fragm.)
(Friedrich Rückert)

Ich bin der Welt abhanden gekommen,

Mit der ich sonst viele Zeit verdorben,
Sie hat so lange nichts von m
ir vernommen,
Sie mag wohl glauben, ich sei gestorben!


Ich leb’ allein in meinem Himmel,

In meinem Lieben, in meinem Lied!


/Zapodziałem gdzieś świat,
dla którego tak wiele czasu zmarnowałem.
Na dobrą sprawę mógł on uwierzyć, że umarłem
umarłem dla zgiełku świata.

Samotny żyję w moim niebie
w mojej miłości,w mojej pieśni./
tłum. Anna Oberc

F.Rückert był ulubionym poetą Mahlera, u którego temat smutku, cierpienia, śmierci, ale i nadziei był szczególnie wyeksponowany. Podobnie jest z losami kubańskiego dysydenta, który nawet na emigracji, umierając na AIDS w Nowym Jorku, prawie deportowany z powrotem na wyspę, traktował swoje życie jako "fascynującą przygodę egzystencjalną i intelektualną".

Co tutaj dużo ukrywać. Dobry film, dobra książka i piękna Symfonia.
Jak ktoś ma możliwość, to niech wysłucha całego utworu.

W filmie w epizodach występuje w podwójnej roli transwestyty kuriera i porucznika Victora Johnny Depp (nie pytajcie w jaki sposób przemycał z wiezienia 5 rozdziałów książki).
Dla tych, których mierzi Fidel C. i jemu podobni proponuję obejrzeć "Śmierć w Wenecji" Luccino Viscontiego, w którym wykorzystano tą samą symfonię.
Też pięknie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz