czwartek, 29 grudnia 2011

Grudniowy Listopad cz.2 Epizod I

Trochę lat stuknęło Zespołowi Szkół Muzycznych w Toruniu. Można powiedzieć, że 90 lat, to słuszny wiek, pomimo że do Wieku pozostaje jeszcze dekada.

Hmmm o czym to chiałem… ano kilka słów o obchodach jubileuszu. Były huczne. Działo się wiele i ja w tym "działaniu się" miałem bierny udział.

Koncert kompozytorski "W hołdzie Karolowi Szymanowskiemu" nie zaskoczył, a raczej zaskoczył inaczej. Dziwne, bo koncert składał się prawie z samych prawykonań. Gdybym był złośliwy, to ograniczyłbym się do stwierdzenia, że pierwszy padł mikrofon (przedmiot legł siłą kurtyny) i już nie wstał. To trochę symboliczna scena zapowiadająca nadchodzące wrażenia muzyczne. Miałem okazję siedzieć przy babci z wnuczką na kolanach, która w trakcie jednego z wykonań (utworu już nie pamiętam) z rozbrajającą szczerością skomentowała „To jest okropne”.

Obawiam się, że najbardziej kontrowersyjnie wypadły utwory na taśmę. Mówcie o mnie co chcecie, że się nie znam, że słoma mi z butów wychodzi, że nie dostrzegam potu, krwi i duszy artysty w wykonywanych dziełach. Ja tego nie kupuję w konwencji koncertu. W myślach wmontowałem wszystkie dźwięki w obraz filmowy i w tak „udźwiękowionym” filmie, to już jakoś wyglądało. Myślę, że problem z odbiorem kompozycji leży też i po stronie organizatorów koncertu, realizatorów dźwięku, obsługi sali itd. To co się działo w tle estrady … ludzie … Generalnie nie można było patrzeć. Miało być pięknie, a wyszło niemożliwie. Panie i Panowie kompozytorzy i kompozytorki, w tym wypadku, to nie wasza wina. Gdyby pokusić się o muzyczny opis ogólnego wrażenia, to najlepiej zrobiłby „Gruz” Michała Ossowskiego (przede wszystkim ze względu na tytuł samego utworu).

Po tych słowach niesłusznej i „pardonowej” krytyki chciałbym dodać, że w pierwszej części koncertu najbardziej urzekł mnie utwór Marii Krzemień „Mozaika”. Była to najbardziej czytelna kompozycja.
Po przerwie (dano słuchaczom ochłonąć) było już o wiele lepiej i nie chcę się powtarzać ani specjalnie faworyzować, ale najmilej memu uchu brzmiała kompozycja Magdaleny Cynk „Modlitwa Harnasia”. Wykonanie mogło być lepsze, ale jak na finał tego koncertu, to okazało się całkiem, całkiem dobre.

Szanowni Państwo, Droga Młodzieży, Twórcy i Wykonawcy cieszę się, że nie zasypujecie gruszek w popiele i jak na artystyczną szkołę przystało, dzielicie się ze słuchaczami owocami własnej nauki i pracy. Proszę tylko o jedno, abyście w swoim twórczym zapale nie zapominali o odbiorcach tego co stworzycie, innymi słowy „Można lepiej”.

2 komentarze:

  1. Podsumowanie: Czekasz, aż się doczekasz i swoje odczytasz. Co niniejszym uczyniłam. I jak zawsze nie zawiodłam się. A co mi tam, pokadzić nie zaszkodzi... Szczęśliwego Nowego Roku życzę! Obłędnych wrażeń muzycznych, a sobie i innym czytelnikom mogę życzyć tylko jednego: Abyśmy zdrowi byli i nie musieli tak długo oczekiwać na nowe posty... ! Na tym kończę( choć to nie moje słowa) i podrawiam noworocznie Gosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ps. A rozwiązanie zagadki muzycznej????????????

    OdpowiedzUsuń